środa, 6 lipca 2016

Naturalna kolorówka #2- co mam, co chcę mieć, czego nie zamierzam zmieniać? ➨ OCZY


Witam Was Misie po dłuższej przerwie, ale moja nieobecność spowodowana była baaardzo poważnymi zmianami w moim życiu :p Co poniektórzy pewnie doskonale wiedzą, o czym mówię :)



Dziś na szybko przygotowałam drugą część mojej kolekcji kosmetyków kolorowych. Są to kosmetyki do oczu, a do ust nie mam nic naturalnego, więc odpuszczam sobie prezentowanie Wam wszystkich kolorów pomadek i szminek, które mam.
(Link do pierwszej części- TWARZ)

Na początku przedstawię Wam to, co naturalnego znajduje się w mojej kolekcji.
Są to głównie kosmetyki marki Felicea. Jest to kredka do oczu czarna (nie używam jej zbyt często,ale znalazłam ją chyba w jakimś boksie). Ma głęboki czarny kolor, jest dość miękka, dobrze się ją aplikuje. Jedyny minus jest taki, że jest jednak mniej trwała niż jej "drogeryjne" koleżanki, ale nie jest źle.
Następnie mam tutaj korektor. Zamieściłam go w tej części, bo to świeży nabytek, a używam go również pod oczy, więc się zgadza :p. Muszę stwierdzić, że wreszcie znalazłam baaaardzo dobry naturalny korektor! Kolor, konsystencja, aplikacja, trwałość itd. jest super. To mój zdecydowany hit ostatnich czasów.

Moja kolekcja cieni do powiek powiększyła się w ostatnim czasie o dwa kolorki od naturalnej firmy Felicea.

Chciałam wypróbować najbardziej podstawowe kolorki, czyli jasny na całą powiekę (majowa konwalia-121) oraz standardowo brąz w załamanie (złota czekolada-125).
Cienie są spore, opakowanie jest bardzo ładne, świetnie się domyka i otwiera, nie trzeba łamać paznokci, jak na niektórych. Kolorek 121 niestety nie jest zbyt dobrze napigmentowany, za to 125 aż za dobrze i trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Co mnie zaskoczyło w tych cieniach, to niestety to, że maja drobinki, raczej spodziewałam się matowych...


Z naturalnych cieni mam jeszcze paletę od niemieckiej firmy Lavera, ale na jej temat możecie poczytać we wcześniejszym wpisie- KLIK




  • Baza pod cienie
BRAK
  • Cienie 
Poniżej zaprezentuję Wam moje pozostałe cienie, ale pamiętajcie, że to są same "ogryzki", które chcę zużyć, by zrobić im miejsce na nowe, naturalne :)
Na zdjęciu poniżej mam paletkę z Inglota z cieniami tejże firmy. Bardzo Wam polecam te cienie, są trwałe, napigmentowane i jak na tę jakość niedrogie.

Zdjęcie poniżej może wywołać dreszcze u niektórych z Was, ale już się tłumaczę z poniższej masakry. Postanowiłam wszystkie swoje cienie wyjąć z paletek Make Up Revolution i wsadzić w jedno miejsce, czyli do magnetycznej paletki specjalnie zakupioną na tę okazję.
Niestety okazało się, że cienie wcale nie są magnetyczne i tak oto walają się teraz luźno po paletce... 



Pojedynczych cieni nie mam za wiele, bo nie przepadam za nimi, ale jeden zasługuje tutaj na chwilę uwagi. Jest to cień z Catrice Champagne. Gdyby coś takiego znalazło się wśród kosmetyków naturalnych, to kupowałabym natychmiast! 



  • Kredka do oczu
Co tu dużo mówić, fanką kredek nie jestem, posiadam raczej te podstawowe, lub jeśli mi jakieś wpadną przypadkiem do kolekcji.
  • Brwi
Do uzupełniania brwi służy mi paletka z Avon. Nie jest zła, ale szału też nie robi. Wosku nie używam, ubytek spowodowany czyszczeniem.

Jednym z moich ulubionych kosmetyków kolorowych jest utrwalacz do brwi. Ten mi się już kończy niestety, a może macie jakieś propozycje?


  • Eyeliner

To zdecydowanie moja ulubiona forma eyelinera. Najlepiej wychodzi mi kreska za pomocą eyelinera w pędzelku. Jak widać nie inwestuję w nie wiadomo jakie marki, bo Wibo i Lovely mają naprawdę fajne kosmetyki. 
Macie jakieś naturalne eyelinery?

Mam jeszcze w kałamażu i pisakach, ale albo je w końcu wyrzucę, albo znajdą nową właścicielkę :)

  • Tusz do rzęs
Naturalnego tuszu się jeszcze nie dorobiłam, miałam co prawda tusz z Lavera, ale to była totalna porażka. Ulubiony tusz zielony z Wibo i Volumix Fiberlast z Eveline.

A Wy co z naturalnej kolorówki z sekcji OCZY polecacie mi do wypróbowania? Co się u Was sprawdziło?

TYMCZASEM!!!








9 komentarzy:

  1. Może i ja swoją kolorowke pokaże... Szukam dobrego tuszu. Mam z benecosa ale jest kiepski. Co do cieni to mam na oku czyli chrapke na cienie z lavery i cc. No i szukam błyszczącego rozswietlacza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaż, pokaż ja uwielbiam takie wpisy. Ja też bym chętnie zakupiła jakiś fajny naturalny rozswietlacz ale nic na oku na razie nie mam

      Usuń
  2. Dobrze że te cienie Felicea mają drobinki. Zdecydowanie wolę takie niż matowe.
    Ja używam tylko mineralne. Miałam kiedyś cienie Inglot, po pewnym czasie zaczęły mnie uczulać. Ciężkie życie alergika. Teraz mogę sobie pozwolić tylko na coś naturalnego. No może z wyjątkiem tuszy - czasem mi podejdzie któryś drogeryjny.

    OdpowiedzUsuń
  3. ładne zapasy tuszów:D ja na razie mam jeden xd obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że mamy podobny gust jeśli chodzi o kolorystykę cieni :) Bardzo miło wspominam zielony tusz Wibo :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie postem! Zostaw po sobie choćby uśmiech, będzie mi bardzo miło :)
Prowadzisz bloga? Na pewno do Ciebie trafię :)