Witajcie Kochani!
Mam już dziś dla Was wpis o moich zużyciach ostatnich tygodni.
1. URIAGE- woda termalna
Kocham tę wodę termalną. Idealnie sprawdza się latem do odświeżania twarzy (nawet w makijażu), a poza tym służy mi do zwilżania twarzy, gdy mam na niej jakąś zasychającą maseczkę. Pamiętajcie, że maseczka zdecydowanie lepiej wtedy działa, gdy nie wysycha na "wiór". Ma świetny rozpylacz, tworzy idealną, delikatną mgiełkę, dzięki czemu, tak jak już napisałam, można nią bezpiecznie pryskać twarz latem nawet w makijażu.
2. ORGANIC SHOP- organiczny, energetyczny żel pod prysznic mandarynkowa burza
Bardzo fajny żel pod prysznic. Zapach z tych orzeźwiających, delikatnie się pieni. Żel, jak żel :)
3. BIOLAVEN- żel do higieny intymnej
Ten żel do higieny intymnej uwielbiam. Jest ze mną cały czas i ciągle dokupuję następne opakowania.
4. BANIA AGAFII- miodowe mydło do ciała i włosów
NIGDY WIĘCEJ. Strasznie go nie polubiłam. W ogóle samo używanie go, jego konsystencja i zapach baaaaardzo mi nie podpasował. Myślę, że jest bardzo mało wydajny, albo ja chciałam go jak najszybciej zużyć, bo miałam go serdecznie dość.
5. ECOLAB- Olejek jedwabny do włosów wzmocnienie i wzrost
Bardzo fajny olejek do olejowania włosów. Dość wydajny, ale moje włosy są bardzo puszące się i ciężko ocenić jego wydajność. Zapach ledwo wyczuwalny. Jest nieco mniej nawilżający niż 7 olejów z Nacomi, ale za tę cenę, to polecam.
6. ECOLAB- głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy do skóry tłustej i problemowej
Ten żel, to była jakaś tragedia dla mnie... Nie mogłam się doczekać, kiedy go zużyję, bo stosowanie go, to była jedna wielka porażka. Słabo wiążący z wodą "glut", który za nic nie oczyszczał twarzy. Nie, nie i jeszcze raz nie. Tak jak uwielbiam wszystkie inne kosmetyki z tej serii, tak tego nienawidzę.
7. NATURA SIBERICA- odbudowująca maska do włosów farbowanych
Do tej maski chętnie wrócę...ale jak zmienią opakowanie. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak wielkim wyczynem było wydobycie tej maski z opakowania gdzieś tak od połowy objętości. Mokre, śliskie ręce i twarda tuba. O tak! Zapach, działanie jak najbardziej na tak. A, i jeszcze wydajność trochę słaba, ale jak już wspominałam moje włosy chłoną tego typu kosmetyki jak szalone.
8. BIOCHEMIA URODY- olejek do demakijażu
KOCHAAAAAAM!!!
Dopiero co napisałam recenzję tego olejku. W zapasie czekają kolejne dwa. Nie mam słów by wyrazić zachwyt nad tym olejkiem.
9. PLANETA ORGANICA- pianka do mycia twarzy oczyszczenie i nawilżenie
Delikatna, ślicznie pachnie i meeeega wydajna. Do rozpuszczania makijażu średnio się nadaje, ale na upartego da radę. Pianka gęsta, nie spływa z dłoni. Bardzo przyjemny kosmetyk.
10. SYNNIVA- olej tamanu
Ten olejek ląduje w koszu, ponieważ skończył się jego czas. Przyznam szczerze, że jest bardzo skuteczny w walce z trądzikiem, ale jego zapach kostki rosołowej przyprawia mnie o mdłości, a co dopiero mieć go jeszcze na twarzy. Macie może jakiś pomysł na niego? Tak ogólnie na przyszłość.
11. BANIA AGAFII- żeńszeniowy scrub do twarzy dla tłustej i problematycznej skóry
Początki z nim były super, ale w miarę upływu czasu i częstszego używania go, stał się trochę uciążliwy. Jest strasznie słony, a nie ma szans, żeby choć odrobinkę nie dostało się do ust i nie poczuć tego smaku. Zdecydowanie odradzam osobom o wyjątkowo wrażliwej cerze, bo może bardzo podrażnić. Drobinki ma spore, ale bardzo delikatne, takie kuleczki, bez ostrych krawędzi.
12. BIOLAVEN- oczyszczająco-łagodzący płyn micelarny
Z tym płynem żegnam się bez żalu. Zapach tych kosmetyków już mi strasznie przeszkadza (żel do higieny intymnej to inna bajka). Nie polubiłam go niestety, raz za zapach, dwa za niezbyt przyjemne używanie. Generalnie nie używam płynów micelarnych, ponieważ demakijaż robię pod prysznicem olejkiem, ale czasem się jakiś napatoczy i zużywam go zamiennie z tonikiem. Przy użyciu tego płynu miałam wrażenie, że sunie po skórze "skrzypiąc". Nie wiem, jak inaczej to wytłumaczyć, ale w każdym razie nie jestem nim zachwycona.
13. ECOLAB- szampon regenerujący do włosów uszkodzonych i farbowanych
Jakiż piękny zapach ma ten szampon... Pieni się bardzo, super oczyszcza włosy, idealnie sprawdził się nawet po olejowaniu włosów. Opakowanie troszkę zbyt twarde, przez co trochę irytujące było używanie go. Ogólnie polecam i chętnie wrócę.
Mój wielki ulubieniec. Przepiękny zapach, super się pieni, otula przyjemnie skórę. Jestem nim urzeczona. Idealnie nawilża skórę, pozostawia ją miękką i pięknie pachnącą. Mam już kolejne opakowanie. Zdecydowanie polecam, jest naprawdę świetny.
15. BANIA AGAFII- maska do twarzy dziegciowa oczyszczająca
Ci, którzy czytają mnie już jakiś czas, doskonale wiedzą, jak bardzo lubię i polecam maseczki od Agafii. To właśnie jedna z moich ulubionych (oprócz witaminowej i z niebieską glinką). Super oczyszcza, koi powstałe krostki i nie śmierdzi tak strasznie, jak mogłoby się wydawać.
16. ALTERRA- dezodorant w sprayu
Przyznam szczerze, że jak na naturalny dezodorant jest całkiem niezły. Bardzo spodobał mi się pomysł z atomizerem, psik-psik i odświeżenie gotowe :D
Nie działa absolutnie cały dzień, ale w okresie letnim poprawki co 3-4 h są konieczne. Za tę cenę polecam.
17. ORGANIC SHOP- organiczny mus do ciała truskawkowo-jogurtowy
Trochę się z nim męczyłam. Tak jak na początku szybko wpadłam w zachwyt, równie szybko z niego wyszłam. Nie twierdzę, że jest to zły kosmetyk, ale jeśli coś nazywa się MUS, to oczekuję, że tym musem będzie, a nie czymś na pograniczu mleczka i lotionu. Płynne, mało treściwe i dość ciężko wchłaniające się w skórę. Gdyby nie jego śliczny zapach, to wrzuciłabym go między buble.
18.19. NATURA SIBERICA- krem do twarzy na dzień i na noc
Osobna recenzja już była na blogu, więc zapraszam zainteresowanych do linku :
20. ECOLAB- krem na przebarwienia
Myślałam, że takie kosmetyki nie istnieją. Że pozbycie się jakichkolwiek przebarwień z cery wiąże się z kwasami lub laserem, a tu zaskoczenie. Mała pojemność, bo tylko 30 ml, ale zadziwiająco dobrze poradził sobie z moimi plamami na twarzy. Nie będę Wam wciskać kitu, że ten kremik usunie przebarwienia sprzed 10 lat, ale jest szansa, że je rozjaśni. Na mnie akurat zadziałał spektakularnie. Nowe przebarwienia niemal całkowicie zostały wyeliminowane. Konsystencja żelu, bardzo lekkiego, szybciutko się wchłania, dzięki czemu po chwili możemy aplikować krem na dzień lub na noc. Ja używałam go przy wieczornej pielęgnacji. Mimo swej małej pojemności wystarczył na dość spory okres czasu, tak abym po tym jednym opakowaniu do niego chciała wrócić. Zdecydowanie polecam spróbować, cena nie zbija z nóg.
21. NACOMI- czarne mydło, peeling enzymatyczny
Jest to kolejny kosmetyk z tych, co najpierw kocham, później nienawidzę. To mydło czarne jest dziwne, bo ma okropny zapach, bardzo niewygodnie się je nakłada na twarz, ale jak się już przemęczę, to efekt mnie zachwyca. Peelingu enzymatycznego używa się wtedy, gdy nasza cera jest zbyt delikatna na mechaniczne peelingi, lub gdy na twarzy mamy sporo wyprysków ropnych. Peeling enzymatyczny pozwala pozbyć się martwego naskórka w dużo delikatniejszy sposób dla naszej skóry. Mydło czarne od Nacomi albo się kocha albo nienawidzi. U mnie niestety ląduje w koszu po raz ze względu na termin ważności, a po dwa ze względu na niewygodę w użyciu i zapach...bleh.
Czy coś z moich zużyć znalazło się w Waszych kosmetyczkach?
Pozdrawiam Was Kochani i do następnego :)!
Sporo kosmetyków, których kompletnie nie znam!
OdpowiedzUsuńLubię wodę Uriage. Pozycja 9 mnie zainteresowała :)
Tak, woda Uriage zawsze w mojej kosmetyczce, uwielbiam ją!
UsuńOlejek do demakijażu naprawdę mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńTak, to mój hit :)
UsuńPołowa mnie kusi 😉
OdpowiedzUsuńW takim razie wszystko przed Tobą :)
Usuńczarne mydło z nacomi kocvham <3 dziekciową maskę też.. nie rozumiem zachwytu firmą eco lab.. u mnie się nie sprawdza :( spore denko :))) buziaki;**
OdpowiedzUsuń