niedziela, 18 czerwca 2017

Wielkie rozczarowanie kosmetyczne


Długo wzbraniałam się przed napisaniem recenzji tego tuszu do rzęs. Zastanawiacie się dlaczego? Bo zwyczajnie sama sobie nie wierzyłam, jak okropnego bubla zakupiłam. Ostrzegam, będzie dziś ostro...



Najpierw zobaczcie, co pisze producent:
"Odżywcza wydłużająca maskara do rzęs
Naturalna wydłużająca maskara nadaje długości i ładnie podkreśla włoski aż od nasady. Stworzona na bazie surowców pochodzących z certyfikowanych upraw organicznych, takich jak: wosk pszczeli, pokrzywa bogata w minerały i witaminy , skrzyp wzmacniający elastyczność i sprężystość . Ponadto organiczny tusz do rzęs zawiera odżywczą witaminę E.
Formuła maskary do rzęs jest łagodna dla wrażliwych oczu. Pięknie pachnie olejkiem eterycznym z róży damasceńskiej.
Gumowa szczoteczka ułatwia aplikację, dokładnie rozdziela włoski i pokrywa je tuszem już od nasady, co pozwala na perfekcyjne podkreślenie głębi oka."
 (...ehe...)



Dlaczego kupiłam ten tusz?
Po pierwsze, to dlatego że ma naturalny skład. Długo, naprawdę bardzo długo szukam tuszu, który choć w jakiejś części zastąpi mi ulubione tusze z drogerii, ale niestety, nie udało się do tej pory. 
No i zdecydowałam się kupić właśnie ten tusz, który kosztuje 109 zł za 7,5 g. Oprócz wspaniałego składu, to on nie ma nic do zaoferowania. Nosz wściekła jestem najpierw na siebie za to, że wydałam tyle kasy na coś, co się do niczego nie nadaje, a później na producenta, że za takie coś woła tyle monet. 
Na duży plus zasługuje fakt, że firma nie testuje na zwierzętach, o czym świadczy zamieszczony na opakowaniu znaczek króliczka "cruelty free". 



W zasadzie, to co z nim nie tak?
Chciałabym Wam napisać choć jedną rzecz, która jest z nim na tak (no oprócz tego wspomnianego składu, ale tu nie mogło być zaskoczenia). A no dobra, coś mi się jednak nasunęło- ma śliczny różany zapach (naprawdę ładny) i nie szczypią, nie łzawią mi od niego oczy. No ok, ale czy tego oczekujemy od takiego kosmetyku...? Moje pierwsze z nim spotkanie było...ehhh...mega rozczarowujące. Zgoniłam to na fakt, że tusz jest po prostu świeży i po jakimś czasie, powiedzmy dwa tygodnie, jak przy innych tuszach, dojdzie do siebie. Nie doszedł. Ja też nie.



Co robi?
NIC.
Udaje, że po coś służy. Mój makijaż oka z nim minimalnie różni się od oka niepomalowanego. Tragedia w 100 aktach. Bardzo mi jest przykro, że kupiłam tak beznadziejny kosmetyk za niemałe pieniądze. Bo dla mnie to spora suma, jak na tusz do rzęs. Ledwo coś zostaje na rzęsach, nawet po mega porządnym przyłożeniu się do tego. Jest suchy, mam wrażenie, że wcale go tam w środku nie ma. Jak już coś na rzęsach zostawi, to i tak to spadnie w ciągu dnia. Szczoteczka jest silikonowa i dość twarda, przez co już kilkukrotnie dziabnęłam się w oko. 

Opakowanie dość tandetne, gruby plastik z wycierającym się napisem. Naprawdę to musi tyle kosztować?
Producent napisał coś o odżywieniu, w co nie wątpię, ale też nie doświadczyłam, bo użyłam jej kilka razy. Więcej naprawdę nie mam ochoty, bo to jakby muskanie wyschniętym tuszem po rzęsach. 
Może ten tusz będzie odpowiedni dla osób, które lubią bardzo delikatny i naturalny efekt na rzęsach. No ja niestety lubię, jak mam mocniej wytuszowane rzęsy, a nim niestety nie da się tego budować. 



No i co dalej?
No właśnie, co dalej. Generalnie mam jeszcze pomysł, żeby podratować się płynną witaminą E z apteki, ale z drugiej zaś strony trochę się obawiam, czy powinnam tak ingerować w jego skład (de facto ma już ją w składzie). Ktoś wie?

Poniżej macie efekt działania tego bubla na moich rzęsach. I na tym kończę. Szkoda mi już nerwów do produkowania swoich żalów. 





SKŁAD: Cera Alba, Butyrospermum Parkii , Alcohol*, Pelargonium Graveolens Oil*, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax*, Rosa Damascena Flower Oil, Cymbopogon Martini (Palmarosa) Oil*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Equisetum Arvense Extract*, Urtica Dioica (Nettle) Leaf Extract*, Cetearyl Alcohol, Tocopherol, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract, Cellulose Gum, Stearic Acid, Kaolin


Standardowo miałam zapytać, czy polecacie jakiś fajny i naturalny tusz do rzęs, ale tym razem odpuszczam, bo na razie nie szukam ...

TYMCZASEM!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem! Zostaw po sobie choćby uśmiech, będzie mi bardzo miło :)
Prowadzisz bloga? Na pewno do Ciebie trafię :)