czwartek, 29 czerwca 2017

#8 Czerwcowe denko


No i przyszedł czas na denko, wraz z kończącym się miesiącem-czerwcem :)!
Zobaczcie, co zużyłam i co o tym myślę. 

1. FITOKOSMETIK- Szampon do włosów żółtkowy. Do włosów farbowanych z olejkiem rokitnikowym i proteinami mleka.



Ogólnie lubię szampony Fitokosmetik, bo są niedrogie, mają duże pojemności i spoko składy. Jednak ten nie do końca mnie porwał. Owszem, ja od szamponu nie wymagam nie wiadomo, czego. On ma za zadanie zmyć, co zmywalne i ewentualnie radzić sobie po olejowaniu włosów. Niestety tutaj, mimo że radził sobie z myciem, to strasznie plątał mi włosy. I nie była to wina zmiany odżywki, czy czegokolwiek innego. Już podczas mycia czułam, jak tępe się stają włosy, takie sztywne druty, jakby nigdy nie miały unieść się do góry. Przyznam szczerze, że rzadko mam do czynienia z takim efektem. No tu niestety jestem na duże NIE.

2. NACOMI- Peeling cukrowy o zapachu róży z olejkiem arganowym. 



To już ostatni z czterech wspaniałych peelingów, o których pisałam na blogu szczegółową recenzję, o TU. Także wspomnę Wam tylko, że bardzo polecam Wam te peelingi, szczególnie dla osób, które lubią mocne zdzieranie i wygodę, bo peelingi dodatkowo wspaniale nawilżają skórę. Jeden minus- szybko się kończą, ale w końcu mamy ich zaledwie 100 ml (w moim przypadku, a są dostępne wersje 200ml).

3. GO CRANBERRY- Żurawinowy płyn micelarny. 


Z płynami micelarnymi jest u mnie dość kiepska sprawa, bo... no nie używam. Wiem, że są różne szkoły, czy metody oczyszczania twarzy, ale ja stosuję metodę OCM (oil cleansing method) i płyn mincelarny jest dla mnie zbędny. Pojawia się w mojej kosmetyczce całkiem przypadkiem, a zużywam go, gdy olej sobie z czymś nie poradził, czyli najczęściej okolice oczu, lub rano, jako szybkie oczyszczenie twarzy, bo na użycie wody nie zawsze mam czas i ochotę. Ten płyn mogę Wam szczerze polecić. Super zmywa makijaż, pięknie pachnie i w ogóle nie szczypie w oczy. Jest świetny w tym, co robi!

4. VIANEK- Odżywczy olejek do włosów każdego rodzaju. 




Olejowanie włosów, to u mnie już stały etap pielęgnacji włosów. Przetestowałam już kilka kosmetyków do tego służących, a ten znalazłam w JoyBox. Ogólnie- jest ok, ale moim włosom dawał za mało tego czegoś - wiecie, jak dotykacie włosy, to są takie mięsiste, cięższe, i wyraźnie odżywione. On był poprawny, dawał chwilowe uczucie odżywienia, ale zastanawiam się, czy w porze jesienno-zimowej on by się lepiej u mnie nie sprawdził, bo teraz, przy takich temperaturach, to chyba za słabo. Denerwował mnie zapach, ale to jak we wszystkich kosmetykach z tym pomarańczowym ornamentem. Nie twierdzę, że nie wrócę, ale mam ochotę na coś mocniejszego.

5. ECOLAB- Hawajski olej pod prysznic tonizujący.



Co tu dużo szczępić ryja. Jak chcesz pięknie pachnieć, mieć ekstra nawilżoną i wypielęgnowaną skórę, to kup ten olejek pod prysznic. Nie ma, no nie ma nic lepszego. Odkąd go używam, to nie wiem, co to znaczy swędząca skóra. Serio, spróbuj.



A wy co zużyliście w tym miesiącu?

TYMCZASEM!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem! Zostaw po sobie choćby uśmiech, będzie mi bardzo miło :)
Prowadzisz bloga? Na pewno do Ciebie trafię :)