czwartek, 22 listopada 2018

NaturalneBlogowanie: Co to za cuda te Ekocuda? Czyli moje wrażenia i zakupy po targach w Warszawie


Cuda, cuda i po cudach- tak chciałoby się westchnąć na wspomnienie o imprezie dla miłośników naturalnych kosmetyków, czyli EKOCUDACH. Dla niewtajemniczonych- Ekocuda, to Targi Kosmetyków Naturalnych odbywające się w różnych miastach (na razie jest to Warszawa, Gdańsk i Poznań), na których można spotkać wiele wspaniałych firm. To była moja pierwsza wizyta na Ekocudach, bo wszędzie mam za daleko, żeby dojechać, ale Warszawa tym razem okazała się na szczęście w zasięgu moich możliwości.

Targi odbyły się w miniony weekend 17-18 listopada 2018 w Centrum Praskim Koneser i coś czuję, że został pobity rekord odwiedzających ze względu na ogromne tłumy, które się tam przewinęły. Byłam bardzo ciekawa tej imprezy, chciałam na własnej skórze poczuć ten klimat, zobaczyć stoiska, wystawców, a przede wszystkim- pomacać i dotknąć tych wszystkich naturalnych cudów, które do tych pór mogłam jedynie przez ekran komputera sobie pooglądać i powyobrażać :D. Dla kogoś, kto lubi i interesuje się naturalnymi kosmetykami, to idealna okazja do tego, żeby zaczerpnąć wielu inspiracji, porozmawiać z ciekawymi ludźmi i oczywiste- kupić sobie kosmetyki "stacjonarnie", co niestety nadal jest sporym problemem, choć widzę już zdecydowaną poprawę w tej kwestii.





Na targach było bardzo dużo wystawców, podobno ich ilość sięgała blisko 200, więc to naprawdę imponujący wynik. Można było spotkać naprawdę wiele popularnych marek, takich jak: Annabelle Minerals, Lily Lolo, Fresh&Natural, Sylveco itp, Ministerstwo Dobrego Mydła, Mokosh, Naturativ, no długo by wymieniać. Oprócz tego mnóstwo stoisk, które widziałam pierwszy raz na oczy, takie jak: Kumazu, Friska, Kann, Mydlovnia, Nineczka Majóweczka. Pojawiła się również marka Bandi ze swoją naturalną linią oraz wątpliwej sławy marka Organic Life, ale zostawmy ten temat :D




Teraz sobie trochę ponarzekam, bo...CIASNO BYŁO! Ja się mega cieszę, że tyle ludzi zainteresowało się naturalnymi kosmetykami, ale przebić się przez ten tłum, to był nie lada wyczyn. Po godzinie już miałam trochę dosyć i dopadło mnie zrezygnowanie, bo dostać się do stoisk, które sobie gdzieś tam zaplanowałam, to znaczyło stać w kolejce wśród przepychających się ludzi. Uważam, że było stanowczo za mało miejsca, bo wystarczyło, że do stoiska ustawiła się kolejka i przejście zablokowane. Chyba organizatorzy nie docenili skali swojego przedsięwzięcia :)!






Po drugie, mi osobiście przeszkadzało to, że na stoiskach w zdecydowanej większości wystawcy nie mieli podanych cen. Myślę, że to zniwelowałoby nieco te kolejki przy stoiskach, gdy każdy mógłby sobie spojrzeć mniej więcej na ceny, niż stać, żeby o nie zapytać. Kolejki przy makijażowych markach w zupełności rozumiem, kiedy potrzebował ktoś dobrania koloru np.podkładu, czy chciał skorzystać z opcji zrobienia makijażu.


Wiele marek miało swoje specjalne rabaty z okazji targów, czasem była to zniżka na dane produkty, czasem dodatek do zakupów, a czasem gratis w postaci np. kawałka mydła :).



Ja postawiłam na zakup rzeczy absolutnie mi niezbędnych, czyli kosmetyki, których najbardziej potrzebowałam.


Na pierwszy rzut poszedł marokosklep.com ze swoimi cudownymi marokańskimi kosmetykami. Tam zaopatrzyłam się w hydrolat z bergamotki i dłuuugo planowany olej z nasion czarnuszki siewnej- bardzo jestem go ciekawa. Za komplet zapłaciłam 35 zł.


Kolejnym zakup to olejek do demakijażu z emulgatorem marki Polny Warkocz. Prezentowali ten kosmetyk, jako nowość w swoim asortymencie, a że czegoś takiego szukałam, to była idealna okazja, żeby wypróbować. Kosztował mnie 36 zł.



Bardzo chciałam dostać się do stoiska Annabelle Minerals, ale stanęłam tam 10 minut i stwierdziłam, że kolejne pół godziny stać, żeby się dostać do nich, to niestety nie na moją cierpliwość i przechodząc zobaczyłam, że akurat u Amilie mają wolne miejsce na dobór odcienia kosmetyków, więc przysiadłam się. Przesympatyczna pani pomogła mi dobrać kolor, poinformowała mnie o promocji 50 % na ich pędzel Big Kabuki do nakładania podkładu i namówiła mnie :).



Używam aktualnie tego podkładu razem z pędzelkiem (wybaczcie zatem za pobrudzony pędzelek) i muszę Wam powiedzieć, że jestem mega, no MEGA zaskoczona, jaki cudowny jest ten podkład. Dajcie znać, czy chcecie jakiś wpis o nim, czy może zrobić jakieś porównanie z innymi markami?

Amilie miało promocję -10% na wszystko i do tego promka na pędzel, więc za wszystko zapłaciłam około 70 zł.



Na targach poznałam koleżankę Ulę z bloga https://recenzje-kosmetyczneuli.blogspot.com/. Z Ulą znamy się już jakiś czas, ale była to znajomość tylko internetowa, a targi były idealnym miejscem na poznanie się wreszcie w realu.


 Bardzo miło nam się rozmawiało, wspólnie przemierzałyśmy alejki targowe w poszukiwaniu perełek, aż w końcu trafiłyśmy na stoisko "Sylveco i pochodnych" ;).
Tam postanowiłam uzupełnić moje kolejne kosmetyczne braki i pokusiłam się o kremy z Duetus na dzień i na noc. Dobrałam do tego dwie maseczki z tej samej serii, a że za zakupy wyszło mi 50 zł, to mogłam sobie wybrać pełnowymiarowy kosmetyk z listy, którą mieli przygotowaną na tę promocję. Trafiło na tymiankowy żel do mycia twarzy z Sylveco.


Jako ostatni przystanek na targach obrałam stoisko firmy Rapan beauty. Nie bez powodu :D.


Otóż miałam nadzieję spotkać tam Anię, którą znam już dłuższy czas w cyberprzestrzeni, ale nie miałyśmy okazji poznać się na żywo. No i udało się, ale niestety nie mam zdjęcia z Anią, czego bardzo żałuję. To bardzo ciepła i życzliwa osóbka, mega uśmiechnięta i z całego serca życzę jej, aby firma prężnie się rozwijała, bo jeśli tworzą ją tak miłe osoby, to zasługują na to, co najlepsze.


Mam nadzieję, że ich ciężka praca będzie nagrodzona w postaci wielu klientów i możliwości ciągłego rozwoju ich firmy, tym bardziej że nie stoją w miejscu. Ania zaprezentowała nam nowości, które zamierzają wprowadzić do asortymentu swojej firmy, m.in. sól do kąpieli. U Aneczki zaopatrzyłam się w maseczko-peeling z żółtej glinki i oleju migdałowego, a do zakupu Ania dorzuciła mi kolejną maseczkę. Ania- jesteś niesamowita <3 Dziękuję.



Także widzicie, że targi są świetnym wydarzeniem, zwłaszcza, jeśli możecie spotkać na nich tyle fajnych osób. Kosmetyki, wystawcy i atmosfera- to trzeba poczuć... Bez dwóch zdań.
Polecam każdemu, kto lubi naturalne kosmetyki udać się na takie targi, bo opisy, czy relacje nie oddadzą tego w 100%.


A CZY TY BYŁEŚ NA TARGACH :) ?


P.S. Niezmiennie zapraszam Was do naszej grupy, w której znajdziecie wsparcie w wyborze naturalnych kosmetyków :)
Dołącz do nas: Polecamy naturalne kosmetyki

A tutaj mój InstagramFacebook oraz Google+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem! Zostaw po sobie choćby uśmiech, będzie mi bardzo miło :)
Prowadzisz bloga? Na pewno do Ciebie trafię :)